Tablica manipulacyjna DIY

Tablica manipulacyjna dla małego dziecka to prawdziwy hit! Zapewne nie jeden rodzic się ze mną zgodzi. Bo czym najbardziej lubią się bawić nasze pociechy? Właśnie tym czym „bawią” się rodzice.
Pomimo sterty swoich kolorowych zabawek, one i tak najchętniej sięgają po przedmioty codziennego użytku, szczególnie te ruchome jak np. pokrętła, przyciski, klamki czy szafki i szufladki. Taki maluch potrafi godzinami fascynować się odkręcaniem – zakręcaniem, otwieraniem – zamykaniem, włączaniem i wyłączaniem… dla samej przyjemności działania! W tym wypadku z pomocą przychodzi tablica manipulacyjna! Która pomoże dziecku zaspokoić potrzebę odkrywania i ciekawości świata, pomagając tym samym stymulować jego rozwój.

Tablicę manipulacyjną możemy kupić gotową, lub zrobić samodzielnie. My zdecydowaliśmy się na samodzielne wykonanie. A że jestem wielkim fanem nadawania drugiego życia rzeczom, które podobno nie nadają się już do niczego – większość przedmiotów na naszej tablicy znaleźliśmy u siebie w warsztacie 🙂 W tym wpisie podzielę się z Wami jak krok po kroku wykonaliśmy taką tablicę i gdzie znaleźliśmy wykorzystane elementy (jeżeli nie posiadacie takich w domu, zawsze można zakupić w każdym markecie budowlanym).

Przedstawiona tablica manipulacyjna była prezentem na pierwsze urodziny córki. Ale jak się później okazało, starsza trzylatka, również znalazła tam sporo dla siebie 🙂 Tablica powstała z pomocą mojego cudownego męża, który jest naprawdę dobry w majsterkowaniu i wcielaniu w życie moich szalonych pomysłów i projektów 😀 Więc po kolei…

Ogólna koncepcja
Zanim przystąpiliśmy do pracy, dokładnie przemyśleliśmy jak chcielibyśmy aby ta tablica wyglądała. Zdecydowaliśmy, że będzie ona w stonowanych kolorach. Większość elementów pozostała w swojej naturalnej kolorystyce, ponieważ chcieliśmy, aby przypominały prawdziwe przedmioty codziennego użytku.

Styl tablicy
Naszym celem była stojąca tablica, nie wisząca lub opierana o ścianę (aby przypadkiem nie spadła na bawiące się dziecko). Chcieliśmy aby córka miała dostęp do przedmiotów z dwóch stron w zasiągu swojego wzroku. Płyty połączyliśmy zawiasem meblowym, dodatkowo zabezpieczyliśmy je od środka taśmą, aby tablica nie otworzyła się całkowicie, oraz aby opierające się o nią dziecko nie było w stanie jej zamknąć i przewrócić.

Znalezienie odpowiednich płyt.
Jako podstawę na naszą tablicę wykorzystaliśmy płyty po rozmontowanej szafce kuchennej. Są to dwie płyty OSB laminowane o grubości 16mm. Powierzchnia płyt pozostała bez zmian, ponieważ szary kolor laminatu w lekką beżową kratkę nam odpowiadał.  Niezabezpieczone boki płyty zostały oklejone taśmą meblową obrzeżową w popielatym kolorze.   

Szukanie przedmiotów
To była zdecydowanie najprzyjemniejsza część pracy (przynajmniej dla mnie 😀 ). Przeszukaliśmy dom, analizując każdą znalezioną rzecz pod kątem zabawy przez malucha 🙂 Wszystkie wykorzystane elementy zostały przymocowane do tablicy za pomocą wkrętarki, kolej na gorąco wydawał nam się nieco za słaby wobec dziecięcej fascynacji do ciągnięcia różnych przedmiotów.


Poniżej opis niektórych elementów na naszej tablicy 😉

Klamka po prawej stronie to po prostu klamka okienna. Na naszej tablicy obraca się wokół i nie ma większego zastosowania. Jednak o dziwo była to pierwsza rzecz na którą zwróciła uwagę nasza córka 🙂 Koła zębate są odpadem produkcyjnym z firmy męża. A myszka po prostu była już zepsuta, kiedyś planujemy rozbudować tablicę o elementy świetlne. Wtedy przyciski myszki sprawdzą się świetnie!

Z wałka malarskiego usunęliśmy plastikową część, a metalową część nagwintowaliśmy i przykręciliśmy nakrętką do tablicy. Łańcuch ma zastosowanie dość kreatywne, można go wykorzystać w dowolny sposób (tutaj pozostawiam pole do popisu córkom).

Fidget spinner… Kto z nas nie miał tego przedmiotu nigdy w domu? 😀 Myślę, że znajdzie się u każdego. A jak wspaniale kręci się na tablicy! Symulacja sznurowadeł to nic innego jak wkręty do drewna z oczkiem (średnica 6mm) + sznurek.

Część sensoryczna na tablicy

Do części sensorycznej wykorzystaliśmy kawałki materiałów (sweter, koc), tekturę falistą w zielonym kolorze. Ostrosłupy wykonałam z grubszego papieru. Pompony dekoracyjne i kryształki zostały podkradzione ze zbiorów starszej córki 😀

Niewykorzystane kiedyś pozostałości z syfonu przymocowaliśmy do tablicy trytytkami. Dzięki zaślepce na końcu, piłka nie wypada poza obieg i wpada do koszyczka.

Zamek przymocowaliśmy takerem. A stare druty elektryczne, pomogły nam stworzyć podstawę do liczydła z koralików.

HUB USB i kabelki USB mają na celu trafne dopasowanie elementów. Są to jedyne kable które znajdują się w naszej tablicy. Stwierdziliśmy, że nie chcemy, aby nasze dzieci pomyliły później prawdziwe kable lub gniazdka elektryczne z zabawką.

Tak właśnie powstała nasza tablica. Wykonanie to nic trudnego, po prostu trzeba poświęcić trochę czasu. A sukces murowany! Faustynie prezent bardzo się podoba, a my mamy satysfakcję, że wykonaliśmy go samodzielnie 🙂 Najlepszą zapłatą po ciężkiej pracy jest filiżanka dobrej i ciepłej kawy z chwilą spokoju… Podczas gdy Twoje dzieci spędzają czas kreatywnie i rozwijają się podczas wspólnej zabawy 🙂